Julia Kowalczyk
praca literacka
Nie hejtuję, reaguję
W małym miasteczku na Dolnym Śląsku mieszka piętnastoletnia Ewa. Jej rodzina składa się z mamy Emilii, taty Karola i młodszego brata Tomasza. Najlepszą przyjaciółką Ewy jest Monika, razem chodzą do ósmej klasy. Dziewczyny niedługo kończą szkołę i obie wiążą swoją przyszłość z pomaganiem. Ale po co czekać na przyszłość? Lepiej zacząć od razu…
Dzień zaczął się jak zwykle, rodzeństwo szykowało się do szkoły. Ewa nie mogła doczekać się spotkania ze swoją przyjaciółką. Gdy Ewa wsiadła już do autobusu, rozejrzała się, szukając wzrokiem Moniki. Rozglądając się, zobaczyła nowego chłopaka, który siedział w kącie autobusu. Nie zwracając na niego zbytnio uwagi, ruszyła w stronę koleżanki. Zapowiadał się zwykły dzień, jak każdy inny. Ewa rozsiadła się obok Moniki. Wtem ujrzała, że wygląda ona na smutną.
– Co się stało?- spytała Ewa.
– Nic się nie stało. Przestań mnie pytać o takie rzeczy od samego rana – odparła Monika z nieukrywaną wściekłością w głosie. Dziewczyny resztę podróży spędziły w ciszy. Dzień minął spokojnie. Dziewczyny niewiele się do siebie odzywały.
Po powrocie do domu Ewie nie dawały spokoju słowa dziewczyny. Coś musi być nie tak, rozmyślała Ewa. Przez całą noc zastanawiała się, jakby dociec, co się stało przyjaciółce. Te myśli nie dawały jej spokoju, aż do rana
-Coś się dzieje Ewo, jesteś jakaś przybita?- spytał tata następnego dnia przy śniadaniu.
-Nic tato, nic się nie stało- odpowiedziała Ewa.
Postanowiła podpytać koleżankę o wczorajsze zachowanie. Monika, nie mogąc znieść myśli o kolejnym kłamstwie, opowiedziała wszystko Ewie. Opowiadała o tym, że jest hejtowana i prześladowana, ktoś do niej wydzwania i wypisuje wiadomości. Ewa poradziła dziewczynie, żeby poinformowała o wszystkim rodziców. Monika długo zwlekała z powiedzeniem tego rodzicom, lecz w końcu zebrała się na odwagę. Jej rodzice postanowili zgłosić sprawę na policję. Po kilku tygodniach znaleziono sprawcę. Okazał się nim Łukasz- nowy uczeń ich klasy. Okazało się również, że był posądzony także o drobne kradzieże. Łukasz trafił do poprawczaka, a dziewczynom ulżyło, że to już koniec.
Przyjaciółki długo nie mogły zapomnieć o tej sprawie. Myślały, że przecież musi być więcej takich ludzi.
– Monika, powinnyśmy zrobić coś, przecież nie tylko tobie przydarzyła się taka sytuacja- powiedziała Ewa.
– Mogłybyśmy założyć bloga, gdzie pomagałybyśmy innym ludziom z takimi problemami – odparła przyjaciółka.
Kilka miesięcy później wszystko było jak dawniej. Dziewczyny założyły bloga i pomogły już kilku osobom, które były w podobnej sytuacji jak wcześniej Monika.